Bywa, ze nie chcemy. Ze sie opieramy, uciekamy.
Ale prędzej czy pózniej orientujemy sie, ze to nieuchronne. Ze zaczyna nam zależeć. Ze chcemy. Wiecej, mocniej. I z przerażeniem odkrywamy, ze juz nie ma odwrotu. Ze teraz juz wszystko uzależnione jest od drugiej osoby. Ze każdy nasz gest dedykujemy KOMUŚ.
A ciepło rozlewa sie po brzuchu, serce bije szybciej, a usta drżą. I jedyna bariera stajemy sie my sami. My szukający wyimaginowanych problemów kiedy tylko orientujemy sie, ze jest zbyt dobrze.
I moze wszystko jest zbyt zachlanne, niezrozumiale i troszkę infantylne, to chce. Żeby sie to nie skończyło. Żebym mogła dawać to co mam najlepsze, żebym mogła sie starać.
Żeby sie to nie skończyło, bo umrę.
Zwariuje. Oszaleje.
Nie teraz.
Bo chce.
poniedziałek, 24 czerwca 2013
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Trouble
Trochę niedorzecznosci. Sprzeczności. Elektryzujacych niuansow i intryg. Bywało różnie.
Ciemno. Słodko. Czarna plastelina. Kret. Wdech-wydech. Uśmiech. Dłoń. Dwie. Ręce. Swieczka. Chyba spłonęły poliki.
I koniec. W ciagu kilku sekund.
Ciemno. Słodko. Czarna plastelina. Kret. Wdech-wydech. Uśmiech. Dłoń. Dwie. Ręce. Swieczka. Chyba spłonęły poliki.
I koniec. W ciagu kilku sekund.
piątek, 15 marca 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)